Hej.
Dziś tak jakoś. Ujdzie.
Rano poszłam z rodziną do kościoła, a potem to jakoś do teraz nic nie robiłam.
Zastanawiałam się co bym chciała na urodzinki, zresztą zastanawiam się już dość długo i jak już byłam pewna, nagle jakoś tak stwierdziłam, że w sumie nie chcę, bo po co mi to.
Dlatego powiedziałam rodzicom, żeby sami coś znaleźli, a jak nie to jakieś czekoladki, albo kasę. Bo zawsze się przyda. Powiem, że marzę o wielu rzeczach, no ale za drogie więc, nawet nie mówię im, bo teraz jeszcze ta kosztowna operacja
i wg, więc wiecie.
Strasznie żałuję, że akurat wypadają one w poniedziałek. Trzeba będzie iść do szkoły, no ale nie ja jedna, bo Karolina ma ten sam problem.
Zaraz muszę się zacząć uczyć, jeszcze na jutro ten cały wiersz na pamięć, jak ja tego nienawidzę.
Po kościele, segregowałam trochę zdjęcia. I tak teraz jakoś siedzę.
Dobra to było by na tyle, jeśli chodzi o mnie. Pa;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz. Jest on zawsze mile widziany. Prawie zawsze na nie odpisuje i odwiedzam bloga, osoby piszącej. ;) Zachęcam także, do polecania mojego bloga, byłabym naprawdę wdzięczna. ;)