Strona główna

Etykiety

piątek, 17 sierpnia 2012

Te wszystkie dni.

Hej. ♥
Wiem, nie pisałam chyba od jakiegoś miesiąca. Przepraszam, musiałam po prostu odpocząć. Strasznie nie chcę mi się pisać, mam ciekawsze rzeczy do roboty, niż pisanie o wszystkim na blogu, zresztą i tak nikt tego nie czyta. No ale do rzeczy, opowiem o wszystkim i będę mogła wrócić, do niektórych rzeczy. 
10 w piątek wróciłam z kolonii. Ciężko było powiem się rozstać, miałam coś takiego, że w Jaworznie czułam pustkę. Cały czas mówiłam u nas jest fajniej 
i wgl, a  przyjechałam to nie wiedziałam co ze sobą zrobić i chciałam wracać. Była to moja pierwsza kolonia, a czasami czułam, że już nigdy więcej na żadna nie pojadę, gdyby nie ludzie, którzy tam byli, kazałabym rodzicom, by po mnie przyjechali. Chciałam mieć najfajniejszy pokój, mieszkać z Moniką i Ewą. Nie wyszło, rozdzielili nas. Wsadzili mnie do starszych dziewczyn. Chciało mi się płakać. Na szczęście dziewczyny były świetne strasznie miłe i wgl. Nie żałuję, bo mogłam poznać kogoś nowego. Ale pierwszych kilka dni było trudnych, wszyscy przychodzili do nas palić, a cały czas była jakaś o to awantura, bałam się, że jeszcze wyjdzie, że to ja palę. Ale jakoś się udało przetrwać. Na prawdę chwilami było strasznie. Nasza pani, też nie była za miła. A kierowniczkę znienawidziłam już na samym początku. Cały czas chodziliśmy na jakieś karne wycieczki piesze. Tylko dlatego, że jedna dziewczyna, nie potrafiła się zachować. Mieliśmy mieć wycieczki, zwiedzać, jakieś rejsy statkiem itp. Okazało się, że jak chcemy to sami sobie za nie musimy zapłacić. 2 tygodnie nie były za fajne, zastrzegałam sobie, że nigdy więcej już tu nie przyjadę. Czułam się jak w wojsku gdzie nic nie mogę. Na szczęście w ostatnim tygodniu strasznie się zżyłam z niektórymi osobami i gdyby nie oni, to ta kolonia to byłoby piekło. Może trochę przesadzam zresztą jak zawsze, bo niby były momenty, w których było fajnie. Chyba najbardziej zapamiętam, gdy byliśmy my wszyscy czyli:
Ja, Monika, Ewa, Edyta, Ala, no i oczywiście Blondas i Dawid. ♥ Nawet ostatnio pojechałam na spotkanie do Katowic właśnie w takiej grupie, poszliśmy na film, na zakupy itp. Edyta i Ala musiały już iść, zostaliśmy tylko w piątkę. Ale było fajnie. Wiem, że nie zapomnę i mam nadzieję, że za niedługo znowu się spotkamy. Byliśmy tez ja Monika i Ewa na sesji ostatnio. Jak wyszło? Zdjęcia mi się podobają. Chyba pierwszy raz. Na sesje zabraliśmy mojej mamy gitarę, książki i bańki. No i słonecznik. ;) Większość czasu straciliśmy na szukaniu łączki, wyszło tak, że każdej się bałyśmy, bo jedna była za lasem, w drugiej coś chodziło itp. Wreszcie znalazłyśmy się na zwykłej trawie. Miałyśmy dość chodzenia. Zostałyśmy i zdjęcia wyszły. Dzięki za te wszystkie dni.♥  I dzięki za to, że byliście gdy Was tak po prostu potrzebowałam. Od niedawna, nie chcę się ruszać z domu, po pierwsze jest jakoś brzydka pogoda, a po drugie mam fajne rzeczy do roboty w domu. Od kilku dni piszę własne opowiadanie. Inne od wszystkich. Codziennie przychodzą mi nowe pomysły. I chcę je tak po prostu zapisać. Wczoraj nawet jak pisałam kilka słów, chciało mi się tak po prostu płakać. Nie będę go nigdzie publikować. Robię je tylko i wyłącznie dla siebie. Nie chcę, by ktoś je czytał, bo po prostu go nie zrozumie. Moja wyobraźnia je stworzyła i w niej już tak zostanie. Myślałam, by kiedyś to wydrukować, ślicznie oprawić, we własną oprawkę i położyć na półce, tylko po to, by kiedyś po nią sięgnąć i powiedzieć. Ja to napisałam i ja to czułam. Przypomnieć sobie jak kiedyś przy tym się śmiałam i płakałam. Nie jest to napisane tak, żeby ktoś mnie pochwalił, albo powiedział, to jest prawdziwe. Bo jak już mówiłam nie będzie sobie wstanie tego wyobrazić. To nie jest tak opisane, bo po prostu nie umiem. Mam kolejny pomysł i chciałabym go już zapisać, a muszę pisać tutaj. Och. Dziwne uczucie. A jeszcze wczoraj, wujek oddał mi tablet graficzny, który nawet nie wiedziałam, że jest nasz. Kiedyś tata musiał kupić. Więc od wczoraj wypróbowuję pędzle i tak sobie rysuję.

Co na razie zrobiłam.? 



 Możliwe, że wykorzystam to teraz do mojej książki.  Uda się?

+ nie ma to jak wypróbowywać pędzle. Teraz trzeba się tylko nauczyć rysować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Jest on zawsze mile widziany. Prawie zawsze na nie odpisuje i odwiedzam bloga, osoby piszącej. ;) Zachęcam także, do polecania mojego bloga, byłabym naprawdę wdzięczna. ;)